środa, 26 stycznia 2011

"Za zakrętem" Marika Krajniewska


Pierwszą książką, którą przeczytałam w nowym roku jest „Za zakrętem” Mariki Krajniewskiej. Dwa zimowe wieczory wystarczyły, by połknąć tę lekturę rozgrzewającą serce, jak kubek gorącej herbaty.
Tytuł powieści ma w sobie ukryte przesłanie- nasze życie jest pełne zakrętów, na których, bywa - wpadamy w poślizg. W takich okolicznościach zginęła para nastolatków, pozostawiając samotne matki niemogące pogodzić się z losem. I choć bardzo stara się go pokonać, wciąż pozostaje tuż przed. A to wszystko, czego pragnie wciąż pozostaje poza jej zasięgiem, tam, za zakrętem.

Czytając najnowszą powieść M. Krajniewskiej, poznajemy dwie matki: Annę i Irinę, połączone wspólnym cierpieniem po utracie swych jedynych dzieci. Anna chodzi drogami zmarłej córki, wprowadzając w życie wiele rytuałów przywołujących pamięć o niej. Irina zaszywa się w domu zagłuszając bolesną ciszę po utracie syna dźwiękiem programów telewizyjnych. Kobiety nie potrafią nazwać swej zażyłości koleżeństwem, przyjaźń zaś to za mocne słowo na określenie tego co je łączy. Są dla siebie siostrami niedoli. Spędzając na cmentarzu mnóstwo czasu, przywołują na myśl wspomnienia o nieżyjących dzieciach, starając oswoić się z nieodwracalnością śmierci. Wspólnie szukają drogi powrotnej do normalnego życia. Po czterech latach następuje przełom. Postanawiają spróbować żyć z dala od siebie, nie utrzymując kontaktu. W tym czasie dużo się zmienia. Ich psychika szuka pocieszenia w nowym otoczeniu. Wkrótce dostają od losu szansę na odnowienie znajomości, w której nie ma już miejsca na żal. Rozpoczynają nowy etap w życiu.

Fabuła trzyma w napięciu do samego końca. Trudno jest się oderwać od świata przedstawionego w powieści. Autorka - niczym przewodnik oprowadza nas po Petersburgu. Wraz z bohaterkami zwiedzamy muzea, galerie i parki poznając kulturę i zwyczaje mieszkańców. Niestety, podczas tej wycieczki nieraz potykamy się o bolesną rzeczywistość. To między innymi obrazy współczesnej młodzieży zażywającej narkotyki. Czujemy smród, patrzymy na ubóstwo bezdomnych i pijaków. Z książki emanuje smutek i ból, lecz dostrzegamy w niej również potęgę miłości, gdy okazuje się, że Los wyszedł zza zakrętu i wsparty o ramię Nadziei powędrował dalej.


Do wydawnictwa Papierowy Motyl
Tytuł: Za zakrętem
Autor: Marika Krajniewska
Wydawca: Papierowy Motyl
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 150 s.
Oprawa: miękka
Wymiar: 130x190 mm
EAN: 9788362222162
ISBN: 9788362222162


Już wkrótce wywiad z Mariką Krajniewską. To ta niespodzianka, o której wspominałam.

Serdecznie zapraszam!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Oj , to bardzo życiowa książka. Zakładam, po przeczytaniu recenzji. Życie musi toczyć się na bieżąco.Tkwienie w bólu, rozdrapywanie ran na dłuższa metę grozi samozagładą. dobrze, że obie matki rozpoczynają nowe etapy w życiu.
Pozdrawiam Asiu. Teresa.

Unknown pisze...

Dokładnie Tereniu. Czas leczy rany, nie da się niczego na siłę załagodzić. Trzeba dać sobie czas. Poczekać aż nadejdzie odpowiedni moment, by zacząć od nowa.