niedziela, 24 kwietnia 2011

"Gra w kości" Elżbieta Cherezińska


W dzisiejszym świecie władza musi być równo oparta na dwóch filarach: świeckim i duchowym, monarszym i kościelnym. Tylko Bóg daje władcy prawo do sprawowania władzy. Tylko władza otwiera Bogu granice swego kraju i dusz podwładnych. Jeden i drugi muszą iść ramię w ramię. Wszelkie rozgrywki skończą się jednak źle dla każdego.

Akcja powieści rozgrywa się w latach 997 – 1002, gdy Europę Zachodnią podbija chrześcijaństwo. Miejscami akcji, jak i stronami w grze, są na przemian dwór piastowski i ziemie słowiańskie oraz dwór cesarza Ottona III, jak i miejsca jego wojaży.
Postacią historyczną jest Bolesław Chrobry, postawny mężczyzna zachowujący hart ducha.
Jednocześnie - kobieciarz, który świetnie włada nie tylko bronią, lecz dokonuje podbojów miłosnych w alkowie. Pan lasów i pastwisk, zielonych połaci Polany. Mężczyzna uwielbiający polowania, podczas których brata się z przyrodą i rozładowuje stres powodowany brzemieniem władzy. Kombinator, który dla złota i pieniędzy potrafi posunąć się do oszustwa i nieczystych zagrywek. Książę rozumiał, że władza to gra. Gra o zmiennych regułach, przewidywalnych, ale nieobliczalnych. Wiedział doskonale, że przyjaźń może się zdarzyć, to fakt, ale tylko wtedy, gdy dwaj władcy mają ten sam interes i nie wchodzą sobie w drogę.
Drugą z postaci historycznych jest Otto – cesarz niemiecki, najpotężniejszy władca chrześcijańskiej Europy, pierwszy po papieżu. Jego dziewczęca uroda nie licuje jednak z charakterem. Kochali się w nim duchowni traktując go jako uosobienie doskonałości. Podatny na sugestie, pilny uczeń hierarchów Kościoła, nie zawahał się jednak okaleczyć człowieka własnymi rękami, a nawet zaplanować i zlecić morderstwo. Z drugiej strony głęboko wierzący, skory do najcięższej pokuty za grzechy. Uważał, że religia to sprawa państwowa. Ale wiara to rzecz prywatna, intymna niemalże. Polski książę Bolesław wydawał mu się najwłaściwszą osobą do odpowiedzi na pytania związane z miłością cielesną. Był dla młodzieńca wzorem do naśladowania ze względu na otaczającą polskiego władcę sławę zdobywcy kobiet. Otton III przebywający głównie w towarzystwie mężczyzn, nie miał doświadczenia w sprawach damsko-męskich.

Tytuł książki uzmysławia czytelnikowi, że żadnej ze stron walczących o władzę nie przeszkadzało, gdy w grę weszły losy i życie innych ludzi. Stawali się oni męczennikami umierającymi za swych władców i jeszcze długo po śmierci wykorzystywano ich przykład do rozgrywek politycznych. Tak stało się w przypadku męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Ciała owych męczenników po śmierci stawały się relikwiami cennymi zarówno dla władców pierwszych chrześcijańskich państw, jak i Kościoła. Właśnie Kościół trzymał pieczę nad relikwiami i była to główna „karta przetargowa” w trudnych rozgrywkach politycznych. Nie tylko poganie rywalizowali o władzę. Gra dosięgła także arcybiskupów i innych przedstawicieli Kościoła.
Religia jest ramieniem władzy, która kieruje rywali na drogę, według nich właściwą. Muszą być czujni i obrotni. Skołatani i rozkojarzeni popełniają błędy, za które przyjdzie im słono zapłacić. A gra toczy się dalej. Ścinanie głów, wieszanie na szubienicy wykonywano bez sentymentów. W tej dziedzinie wszyscy byli pozbawieni emocji, jakby to było oczywiste następstwo podyktowane zdradą. W końcu ze wszystkiego można się wyspowiadać. Byleby tylko zdobyć najwyższą pozycję w hierarchii. W końcu jednak wygrana nie należała do żadnej ze stron.
Najciekawszą częścią powieści jest opis zjazdu gnieźnieńskiego i moment spotkania obu władców. Przebieg spotkania, a także jego konsekwencje zaciekawiają najbardziej. Autorka opisuje nie tylko cel pielgrzymki Ottona, lecz również stosunki między nim a Bolesławem. Mężczyźni badają siebie z wzajemnym zaciekawieniem. Mimo bariery językowej, różnorodności charakterów i przyzwyczajeń, darzą się szacunkiem i podziwem. 
W książce znalazło się również miejsce dla pań. Autorka nie zapomniała wspomnieć o rolach jakie odegrały w dziejach historii. Kobiety te miały niemały wpływ na przebieg sytuacji. Znane z intryg i kombinacji, wbrew pozorom często nie dorównywały mężczyznom w tej dziedzinie.

Elżbieta Cherezińska pisząc „Grę w kości” tknęła życie w historycznych bohaterów. Dzięki temu przyodziała ich w ciekawe charaktery odsłaniając jednocześnie lęki i pragnienia. Wielkie historyczne postacie przestają być jedynie marionetkami odgrywającymi role na scenie politycznej. Autorka udowodniła, że Chrobrego i Ottona III mimo odległych czasów historycznych w których żyli, wiele łączy ze współczesnym światem. Dzięki temu potrafimy lepiej pojąć wybory dawnych władców, jak i powody, które nimi kierowały, choć nie zawsze są dla nas zrozumiałe. Mimo zbeletryzowanej fabuły nie można zarzucić Autorce oddalenia się od faktów historycznych. Cherezińska urozmaiciła je detalami z życia codziennego, tajemnicami rodem z alkowy. Nad pracą autorki czuwał profesor Przemysław Urbańczyk, archeolog i wykładowca. Takim sposobem powstał tekst wielopoziomowy w swojej ambicji połączenia wizji artystycznej z wiedzą naukową.

Recenzując tę pozycję należy wspomnieć o tym, co ją wzbogaca. „Gra w kości” zawiera mapy Księstwa Bolesława Chrobrego i cesarstwa Ottona III. Znajdują się w niej tablice genealogiczne Piastów i Liudolfingów, jak również słowniczek pojęć łacińskich użytych w powieści. Na skrzydełkach okładki zostały zamieszczone przekroje architektoniczne rotundy w Gnieźnie, palatium na Ostrowie Legnickim, katedry w Poznaniu i rekonstrukcja grodu gnieźnieńskiego. W powieści możemy przeczytać fragmenty dwóch autentycznych pieśni ku czci Ottona, pochodzących z początków XI wieku, jak również kilka odniesień do kronik Thietmara i Galla Anonima – głównych historiografów z czasów, które posłużyły za kanwę fabuły.

Elżbieta Cherezińska, jak sama twierdzi, napisała „Grę w kości”, by ożywić, odczarować historię. Zafascynować nią Czytelników, sprawić, iż zaczną traktować dawnych bohaterów, jak żywych ludzi. Sądzę, że jej się to udało. Nawet osoby nie interesujące się historią mogą odnaleźć w powieści sytuacje, które ze względu na uniwersalność zachowań ludzkich, przeczytają z zaciekawieniem. Gdybyśmy mieli więcej tak ciekawie prezentujących dawne dzieje książek, wielu z nas nie ziewałoby na lekcjach historii.


Tytuł: Gra w kości
Autor: Elżbieta Cherezińska
Wydawca: Zysk i S-ka
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-7506-581-7
Liczba stron: 408
Oprawa: miękka ze skrzydełkami

notka o autorce:

 
Elżbieta Cherezińska- W 2005 roku napisała wspólnie z Szewachem Weissem jego literacką biografię "Z jednej strony, z drugiej strony". W 2008 roku nakładem Zysk i S-ka Wydawnictwa ukazała się książka "Byłam sekretarką Rumkowskiego. Dzienniki Etki Daum"- historia łódzkiego getta opowiadana od kulis.

Nowe rzesze czytelników i uznanie w oczach krytyki zyskała pisząc sagę o wikingach . W kwietniu 2011 ukazała się trzecia część Północnej Drogi pt. "Pasja według Einara".

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

"Odsypiając przeszłość" Piotr Prokopiak


Przypomnij sobie gdzie twój ogród , i wracaj tam zawsze, ilekroć źle się dzieje, zawsze znajdziesz coś, dla czego warto żyć, choćby miało być to tylko wspomnienie, sentymentalizm w najbardziej ckliwej postaci...

Bohaterem powieści „Odsypiając przeszłość” jest człowiek o poetyckiej duszy, heretyk nie potrafiący odnaleźć się we współczesnym świecie. Znający Pismo Święte na pamięć zagubił się w bezsensie własnego powołania. Poczucie lęku wzmaga widok otaczających go ludzi, pędzących na łeb, na szyję ku zdobyciu dóbr materialnych. Niemożność pogodzenia się z cywilizacyjnym oderwaniem od natury, czyni z niego człowieka zamulonego. Pewnego dnia postanawia zakończyć swe cierpienie. Osobiście i na własne życzenie zgłasza się do „Soterionu”. Jako pacjent doświadcza tam przedziwnych sytuacji. Miewa wizje, które sprawiają, iż nie potrafi odróżnić snu od jawy. Słyszy ludzkie głosy, widzi postacie zmarłych, którzy byli mu bliscy. Zatraca się we wspomnieniach najlepszych z życia chwil, nie potrafiąc pogodzić się z teraźniejszością. Ośrodek, w którym się znalazł, tylko z pozoru jest zwykłym zakładem opieki zdrowotnej. Pod jego nazwą kryje się tajemnica, którą poznajemy podczas wnikliwego czytania.
Dzięki zapiskom prowadzonym przez Zamulonego mamy okazję do głębszej analizy tego, co dzieje się za progiem starego poniemieckiego budynku. Poznajemy resztę mieszkańców przebywających tam w celu odmulenia. Oto Gdaś, wiecznie nienajedzony, kochający życie i swojego Kalaputa. Janusz o smutnym spojrzeniu, zatopiony w gazetach i sobie...Przeżywająca schizofreniczną miłość Aga. Wytapirowana jak gejsza Pudernica. Wróblowaty Arek. Znający się na wszystkim Mirek. Mesjańsko cierpiący Alimenciarz. Piękna Helena... Jak również dwie barwne postacie o imionach: Moher i Towarzysz. Tak naprawdę w tych postaciach odnajdujemy samych siebie. Nasze poglądy religijne i polityczne, jak również problemy egzystencjalne obecnych czasów i tych z epoki PRL'u.

W polskiej literaturze nieczęsto mamy możliwość zetknięcia się z tak bezpośrednim przedstawieniem spraw wywołujących wiele kontrowersji w społeczeństwie. Czasem zazdroszczę sytym, mającym głowy zapchane papką z banału, którym wszystko jedno w dobrodusznej niewiedzy. Piotr Prokopiak podjął się nieprostego zadania poruszając sprawy ustroju politycznego Polski, w której kapitalizm i komunizm po dziś dzień są powodem zagorzałych dyskusji. Do tego dochodzi stanowisko Kościoła i jego odwieczna chęć wywierania wpływu. Dobro i zło współdziałają ku rozwojowi człowieka. W powieści obserwujemy jak Towarzysz uderzony w twarz przez Mohera nastawia drugi policzek. Słyszymy narzekania, że Era Kaczorów nie stwarza możliwości sensownego wyboru lepszej rzeczywistości. Nijakość i zakłamanie bywają gorsze niż surowy reżim. Demokracja, która powinna być wolnością, jest ułudą, w której trudno żyć. Kłamstwo stało się kapitałem społeczeństw. Hasło „telewizja kłamie” jest bardziej na czasie, niż kiedykolwiek. To kilka ważniejszych tematów, które porusza autor zestawiając ze sobą bohaterów o skrajnie różnych poglądach. Prowadzi tę dysputę w sposób bezpieczny. Nie opowiadając się po żadnej ze stron daje do zrozumienia, że życie weryfikuje nie tylko poglądy, ale także postawę serca, dla którego najbardziej dotkliwym doświadczeniem jest lekcja pokory.

sobota, 9 kwietnia 2011

Ogłaszamy Ogólnopolski Wiosenny Konkurs Fatamorgany

Uwaga! Ogłaszamy Ogólnopolski Wiosenny Konkurs Fatamorgany.

Tematem przewodnim konkursu jest fragment tekstu zaczerpnięty z najnowszej powieści Edyty Szałek pt. „Łowcy wielorybów”.

„...wszyscy czasami zmagamy się w naszym życiu z rzeczami wielkimi jak wieloryby. Boimy się ich, są dużo większe od nas, nie rozumiemy ich języka... Ale gdy już jesteśmy tak blisko, że bliżej się nie da, i patrzymy w oko olbrzyma, a ten jednym ruchem ogona może nas zmieść... wtedy już się nie boimy... Nie boimy się...”

Zasady konkursu są proste. Należy w formie wiersza lub prozy (maksymalnie 150 słów) odpowiedzieć na pytanie:

Co sprawia, że jestem wielorybnikiem życia?

Konkurs adresowany jest do wszystkich.

środa, 6 kwietnia 2011

"Dziewczyńskie bajki na dobranoc"


„Dziewczyńskie bajki na dobranoc” to antologia klasycznych baśni, przedstawionych w zupełnie innym wymiarze. Lektura tego zbioru zachęca do przypomnienia sobie historii stworzonych przez braci Grimm, Charlesa Perraulta czy Hansa Christiana Andersena. Osiemnaście pisarek zmierzyło się z symboliką znanych z dzieciństwa opowieści, by przedstawić je w zupełnie innym świetle. Wśród autorek można znaleźć między innymi Edytę Szałek, Joannę M. Chmielewską, Beatę Rudzińską, Wiolettę Sobieraj i Zofię Soliłło.
Osadzenie bohaterek w ryzach nowoczesnego świata sprawiło, że pozytywne bajeczki stały się wręcz anty-bajkami. Autorkom udało się pokazać różnicę między dziecięcym a dorosłym postrzeganiem rzeczywistości. Kontrast bywa ostry i bezwzględny. Tak więc podczas czytania nie upajamy się jedynie piękną i pozytywną fabułą. Wręcz przeciwnie, przełykamy dławiący smutkiem żal i rozczarowanie. Musimy pogodzić się z rozstaniami bez powrotów, anoreksją i bezpłodnością. Mimo to w opowiadaniach nie brakuje magii ani humoru. Różnorodność spostrzeżeń pisarek i ich wielopoziomowa wyobraźnia owocuje książką ciekawą, nieprostolinijną. Zaskakujące momenty skłaniają do refleksji.
Książka powstała z myślą o kobietach i dla kobiet. Poznajemy drugie oblicze Kopciuszka, Śpiącej Królewny, jak również Dziewczynki z zapałkami i Brzydkiego Kaczątka. Czytając, rozmyślamy o kobiecych rolach życiowych, o ramach, w których są osadzone. Nie ma w nich miejsca na ckliwość i rozczulanie. Przy tak silnym pędzie ku nowoczesności marzenia są potrzebne tak samo jak bajanie. Dodają sił, a odrobina naiwności wskrzesza wiarę w to, że będzie lepiej.

Należy wspomnieć, że książce towarzyszą obrazy, które w tajemniczy sposób wydobywają esencję z każdej baśni. Wyczarowane zostały przez Ewę Aksienionek, autorkę pierwszego z opowiadań. Na pierwszy rzut oka już sama okładka zaskakuje. Przedstawia Czerwonego Kapturka leżącego na sianie z pistoletem w ręce. To takie dziewczęce zobrazowanie dojrzałości, gdzie niewinność skryła się pod kapeluszem, a świadomość kobiecości ubrana jest w halkę.