czwartek, 9 lutego 2012

"Delfin" Sergio Bambaren


Przychodzi w życiu moment, kiedy nie pozostaje nic innego jak iść swoją drogą. Moment, by udać się tam, gdzie kierują cię marzenia. Moment, by postawić żagle swoich przekonań.

„Delfin” to opowieść o marzycielu, który nie bał się szukać sensu życia. Ta krótka historia o delfinie Danielu przeznaczona jest dla młodego, jak i starszego pokolenia czytelników. Dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją wędrówkę po marzenia, jak również tych, którym wydaje się, że już nie warto tego robić, gdyż czasu pozostało zbyt mało.
Książka przepełniona jest wieloma złotymi myślami, do których warto wracać. Zawiera również kilka głębokich przesłań. Przypomina, że trzeba jeść, aby żyć i mieć siłę, by kroczyć obraną przez siebie drogą, którą uważamy za najlepszą. Życie, którego celem jest jedynie zdobywanie pożywienia traci sens i staje się bezcelową wegetacją.
Aby zatrzeć granicę między człowiekiem o zwierzęciem, autor nadał delfinowi ludzkie imię nazywając go Danielem Delfinem. Tym samym zwraca uwagę na to, że zarówno wśród ludzi, jak i wśród zwierząt, są jednostki złe i dobre. Nie można mierzyć wszystkich tą samą miarą, gdyż nie wszyscy wyrządzają krzywdy. Zwierzęta, jak i ludzie, mają podobne cele: pragną być jak najbardziej sobą i łapać wysokie fale własnego szczęścia.
Daniel Delfin był uczniem, a jego nauczycielem morze. „Gdy uczeń jest gotowy pojawia się mistrz.” - tak stało się i w tym przypadku. Morze przemówiło do Daniela w chwili, w której zrozumiał co jest dla niego najważniejsze. Głos morza, który od tego momentu towarzyszył delfinowi, pomógł mu pokonać lęki i niepewność. Radził, by zaufał instynktowi, dodał Danielowi pewności siebie, dzięki czemu spełnił on swoje największe marzenie. Nareszcie ślizgał się po idealnej fali i odkrył prawdziwy sens swego życia: mieć szczęśliwe i spełnione życie, i dążyć za swoimi marzeniami. Przekroczył granicę, za którą marzenia stają się rzeczywistością, granicę widoczną tylko dla tych, którzy kierują się swoim sercem. Udowodnił, że warto mieć własne zdanie, odmienne przekonania i kierować się innymi wartościami. Już wiedział, że wszystkie jego osiągnięcia, wszystkie aspiracje i wszystkie jego marzenia składały się na jego osobowość. To, że mu się udało, nie przepełniało go pychą, wręcz przeciwnie. Wrócił do swojego stada i udowodnił delfinom, że każdy powinien zawsze marzyć i nigdy się nie bać. Od tej chwili ziarna marzenia zostały zasiane w ich duszach i wiedziały, że któregoś dnia one również znajdą drogę do urzeczywistnienia marzeń.


Joanna Markowska


Tytuł: Delfin
Autor: Sergio Bambaren
Wydawnictwo: Zysk i s-ka
ISBN: 978-83-7506-256-4
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 100
Cena: 19 zł


Notka o autorze:

Sergio Bambaren urodził się 1 grudnia 1960 r. w stolicy Peru, Limie. Po skończeniu szkoły średniej wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie wykształcił się w dwóch kierunkach - chemii oraz marketingu (Texas A&M University). Następnie znalazł zatrudnienie w dużej australijskiej firmie w Sydney jako menedżer ds. sprzedaży. Wielką pasją Peruwiańczyka od zawsze był ocean i surfing. Niezłe zarobki pozwoliły mu realizować marzenia, w poszukiwaniu idealnych fal podróżował do wielu interesujących miejsc na świecie.

W Portugalii spotkała go miła przygoda z delfinem, która to sytuacja zainspirowała go do napisania książki pt."Delfin. Opowieść o marzycielu". Było to w roku 1996. Od tamtej pory napisał jeszcze kilka innych książek, które sprzedały się w łącznym nakładzie ponad 25 milionów egzemplarzy ( w tym 10 mln "Delfina...").

środa, 8 lutego 2012

"Odwaga Tworzenia" Rollo May- CYTATY

Zastanawialiście się kiedyś co dzieje się z artystą w chwili tworzenia? Czym jest uczucie podekscytowania, tzw. ekstazy towarzyszącej podczas aktu twórczego? Dziś przytoczę parę fragmentów książki, której autor opisuje ten stan z iście psychologicznego punktu widzenia.


"Twórczość jest procesem powoływania do życia czegoś nowego."
"Akt twórczy jest spotkaniem.
W grę musi wchodzić odpowiednia forma zaangażowania. Dążenie do celu jest w przypadku człowieka zjawiskiem dużo bardziej złożonym niż to, co zwykliśmy nazywać siłą woli. Dążenie do celu angażuje wszystkie poziomy doświadczenia. Nie wystarczy chcieć, aby osiągnąć wgląd. Nie wystarczy chcieć, aby tworzyć. Ale można chcieć oddać się spotkaniu z pełnym zaangażowaniem i poświęceniem. Głębsze poziomy świadomości są pobudzone w takim stopniu, w jakim zaangażujemy się w spotkanie."
"Ekstaza jest precyzyjnym terminem określającym intensywność świadomości w czasie tworzenia. Sprawia ona, że funkcje intelektualne, wolicjonalne i emocjonalne harmonijnie współgrają."
"Spotkanie to zetknięcie się dwóch biegunów. Subiektywnym biegunem jest sam człowiek w trakcie tworzenia. Biegunem obiektywnym jest świat - jest to spotkanie artysty lub naukowca ze światem. Jedno wpływa na drugie i żadnego nie można zrozumieć, jeśli drugie zostanie pominięte. Tworzenie jest procesem, działaniem - w szczególności procesem, w którym dochodzi do wzajemnego związku pomiędzy jednostką i jej światem."
"Zadaniem prawdziwych artystów jest wskazanie ukrytych psychologicznych i duchowych warunków określających ich związek ze światem."
"Wgląd, "olśnienie" : wewnątrz jednostki odbywa się gwałtowne starcie, którego jedną stroną są świadome myśli, a drugą pewien wgląd, perspektyw, która walczy o przyjście na świat. Narodzinom tym towarzyszy lęk, poczucie winy, ale także radość i satysfakcja, które są nierozerwalnie związane z pojawieniem się nowej idei lub wizji"
"Wgląd nie przychodzi na chybił trafił, ale w zgodzie z pewnym schematem, którego istotnym elementem jest nasze osobiste zaangażowanie."
"Granice, które człowiek napotyka w życiu, są nie tylko nieuniknione, lecz ponadto posiadają swą wartość. Dla twórczości granice są w istocie niezbędne, bowiem akt twórczy wyrasta z walki człowieka przeciwko wszystkiemu, co go ogranicza.
Świadomość jako taka rodzi się z uzmysłowienia sobie ograniczeń. Ludzka świadomość jest cechą wyróżniającą nasze istnienie; nie rozwinęlibyśmy jej, gdyby nie nasze ograniczenia. Świadomość to poczucie, które wyłania się z dialektycznego konfliktu między możliwościami a ograniczeniami.
Ograniczenia są równie niezbędne jak brzegi rzeki, bez których wody rozlałyby się po ziemi i w efekcie rzek wcale by nie było - zatem rzeka jest wynikiem konfliktu między płynącą wodą a brzegami. Tak samo dla sztuki niezbędne są ograniczenia, by mogła się narodzić.
Twórczość powstaje w wyniku konfliktu pomiędzy spontanicznością i ograniczeniami, które (jak rzeka) nadają spontaniczności różne formy, jako że forma jest zasadniczym elementem dzieła sztuki malarskiej czy wiersza."
"Wiersz lub obraz jest arcydziełem nie dlatego, że przedstawia wizję poety lub malarza, wizję, która została wyzwolona dzięki spotkaniu artysty z rzeczywistością. Dzięki temu wiersz lub obraz jest niepowtarzalny, oryginalny, niemożliwy do skopiowania."
"Pisząc wiersz, odkrywamy, że po to, by dopasować określoną treść do takiej, a nie innej formy, musimy przeszukać wyobraźnię w celu znalezienia nowych treści. Odrzucamy niektóre ze sposobów ich wyrażania, a wybieramy inne za każdym razem starając się od nowa nadać wierszowi kształt jak najbardziej zbliżony do założonej formy. Proces kształtowania doprowadza nas do znalezienia nowych treści, o których nawet nie marzyliśmy. Forma nie jest zatem jedynie czynnikiem eliminującym treści, na które nie znaleźliśmy miejsca w naszym wierszu, służy pomocą w znajdywaniu nowych znaczeń, jest bodźcem do ich skondensowania, uproszczenia i oczyszczenia - wreszcie do odkrycia bardziej uniwersalnego wymiaru dla treści, które chcemy wyrazić."

Rollo May (1909- 1994) - amerykański psycholog i psychoterapeuta, czołowy przedstawiciel psychologii egzystencjonalnej, laureat Złotego Medalu Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego.

czwartek, 2 lutego 2012

"Rozmowa z kamieniem" Wisława Szymborska

Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Chcę wejść do twego wnętrza,
rozejrzeć się dokoła,
nabrać ciebie jak tchu.
- Odejdź - mówi kamień. -
Jestem szczelnie zamknięty.
Nawet rozbite na części
będziemy szczelnie zamknięte.
Nawet starte na piasek
nie wpuścimy nikogo.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Przychodzę z ciekawości czystej.
Życie jest dla niej jedyną okazją.
Zamierzam przejść się po twoim pałacu,
a potem jeszcze zwiedzić liść i krople wody.
Niewiele czasu na to wszystko mam.
Moja śmiertelność powinna Cię wzruszyć.
- Jestem z kamienia - mówi kamień -
i z konieczności muszę zachować powagę.
Odejdź stąd.
Nie mam mięśni śmiechu.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Słyszałam że są w tobie wielkie puste sale,
nie oglądane, piękne nadaremnie,
głuche, bez echa czyichkolwiek kroków.
Przyznaj, że sam niedużo o tym wiesz.
- Wielkie i puste sale - mówi kamień -
ale w nich miejsca nie ma.
Piękne, być może, ale poza gustem
twoich ubogich zmysłów.
Możesz mnie poznać, nie zaznasz mnie nigdy.
Całą powierzchnią zwracam się ku tobie,
a całym wnętrzem leżę odwrócony.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Nie szukam w tobie przytułku na wieczność.
Nie jestem nieszczęśliwa.
Nie jestem bezdomna.
Mój świat jest wart powrotu.
Wejdę i wyjdę z pustymi rękami.
A na dowód, że byłam prawdziwie obecna,
nie przedstawię niczego prócz słów,
którym nikt nie da wiary.
- Nie wejdziesz - mówi kamień. -
Brak ci zmysłu udziału.
Nawet wzrok wyostrzony aż do wszechwidzenia
nie przyda ci się na nic bez zmysłu udziału.
Nie wejdziesz, masz zaledwie zamysł tego zmysłu,
ledwie jego zawiązek, wyobraźnię.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Nie mogę czekać dwóch tysięcy wieków
na wejście pod twój dach.
- Jeżeli mi nie wierzysz - mówi kamień -
zwróć się do liścia, powie to, co ja.
Do kropli wody, powie to, co liść.
Na koniec spytaj włosa z własnej głowy.
Śmiech mnie rozpiera, śmiech, olbrzymi śmiech,
którym śmiać się nie umiem.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
- Nie mam drzwi - mówi kamień.