środa, 30 listopada 2011

Miejskie Podróże Książkowe.

W dniach 21-25.11.2011 Fundacja Bookarest oraz portal lubimyczytać.pl zorganizowały akcję „MPK=Miejskie Podróże Książkowe”. To kampania społeczna, mająca na celu promocję czytelnictwa w poznańskich tramwajach i autobusach, opierająca się na założeniu pożytecznego wykorzystywania czasu. 

Statystyczny Polak spędza w komunikacji miejskiej 20 minut dziennie. Przy założeniu, że średni czas spędzony w tramwaju to 20 minut dziennie, średnia prędkość czytania to 200 słów na minutę, a jedna strona książki to około 200 słów, w ciągu roku, wykorzystując czas spędzony w komunikacji miejskiej, można przeczytać 10 książek rocznie! Organizatorzy chcą stworzyć wśród pasażerów komunikacji miejskiej modę na czytanie książek w codziennej drodze do pracy czy do szkoły.
Podczas pięciu dni trwania kampanii Poznań stał się areną niezwykłych literackich wydarzeń. W miasto wyruszyły tramwaje oklejone hasłami promującymi czytelnictwo, na przystankach i słupach miejskich umieszczono plakaty zachęcające do podróży z książką.
Poznańskie tramwaje i autobusy codziennie odwiedzali „książkowi kontrolerzy”. Zamiast sprawdzać bilety, wręczali pasażerom fragmenty książek oraz zapraszali do poznańskich bibliotek i księgarń.





Bardzo dobry pomysł. Projekt został w całości sfinansowany ze środków Miasta Poznań. Fajnie by było, gdyby akcja rozprzestrzeniła się na większą skalę obejmując kolejne duże miasta.

Dobrze jest mieć przy sobie książkę, czy to w autobusie, czy w przychodni lekarskiej czekając na wizytę.
Na pewno wiele z Was korzysta z takich dodatkowych okazji na czytanie. :) 


niedziela, 27 listopada 2011

"Polskie prezenty na święta"

Akcja "Polskie prezenty na święta" miała początek na Facebook.  

Pomysłodawczynią jest pani Dorota Wróblewska.

Poniżej tekst jaki pani Dorota umieściła na swojej stronie.


"Zdecydujmy się na kupno prezentów Bożonarodzeniowych od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciółki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach... Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata... robiąc tak więcej osób będzie mogło przeżyć szczęśliwe Boże Narodzenie. Jeśli się zgadzasz, skopiuj to i wklej na swojej tablicy."

Akcja godna poparcia. Więcej można poczytać tu
http://www.dorotawroblewskablog.pl/polecam/akcjalll/
http://www.dorotawroblewskablog.pl/polecam/moda-na-polskie-swieta-apel/
O tej akcji dowiedziałam się z FB i od Marzeny.
Jeżeli zgadzacie się z tymi słowami, możecie przesłać info dalej.



niedziela, 13 listopada 2011

"Czyste intencje" Charlaine Harris


„Czyste intencje” Charlaine Harris to kolejna część cyklu o Lily Bard, sprzątaczce, która rozwiązuje zagadki kryminalne. Można nawet powiedzieć, że dzięki dziwnemu zbiegowi okoliczności pojawia się w miejscach przestępstwa.
Do sięgnięcia po tę pozycję zachęciła mnie informacja, że bohaterką serii jest kobietą, która jak ja interesuje się wschodnimi sztukami walki. Poza tym lubię kryminały i byłam ciekawa co autorka bestsellerów ma do zaoferowania.

W „Czystych intencjach” Lily ma okazję przypomnieć sobie atmosferę długo nieodwiedzanego rodzinnego miasteczka. Jej siostra wychodzi za maż i szykuje wielkie prowincjonalne wesele. Jednak welony i kwiaty, falbanki i koronki, jak również inne weselne atrakcje nie przysłonią tego co dzieje się wokół i rodzi niepokój. Miejscowy lekarz i pielęgniarka zostają brutalnie zamordowani. Do tego dochodzi nierozwiązana sprawa zaginionej dziewczynki. Lily ma tylko kilka dni, by dowiedzieć się kim naprawdę jest jej przyszły szwagier. W rozwiązaniu zagadki pomaga detektyw, obecny partner Lily.

Kilka lat temu bohaterka przeżyła tragedię, która odcisnęła piętno na jej psychice. Została porwana i torturowana (podobno więcej na ten temat można przeczytać w poprzedniej części pt. „Czysta jak łza”.) Od czasu tych traumatycznych przeżyć kobieta systematycznie ćwiczy na siłowni i trenuje karate. To, że jest silniejsza fizycznie dodaje jej pewności siebie i wzmacnia psychikę. Dzięki temu czuje, że gdyby znów znalazła się w podobnej sytuacji miałaby większe szanse w starciu z napastnikiem. Nie musi długo czekać, by się o tym przekonać.

Dzięki temu, że autorka dogłębnie przedstawia zwyczaje i rytuały dnia codziennego Lily, możemy przeniknąć do jej psychiki i poznać powody, które kierują jej zachowaniem. Niestety nie jest tak również z pozostałymi postaciami pojawiającymi się w powieści. Według mnie są za mało wyraziste, a tego wymaga się od dobrego kryminału. Konstrukcja psychologiczna postaci nie daje czytelnikowi większych możliwości dedukcji i podążania ścieżką własnych domniemań.
Podczas czytania nie umiałam się oderwać od lektury, gdyż wciąż czekałam na niespodziewany obrót akcji, zwiększenie napięcia i zaskoczenie. Niestety, nie doczekałam się. Co prawda do końca nie wiadomo kto jest mordercą i jakie motywy nim kierują - za to plus. Jak również za to, że książkę czyta się łatwo i przyjemnie.
Od innych czytelników dowiedziałam się, że jest to najsłabsza część cyklu „Czystej”, więc niewykluczone, że sięgnę po wcześniejsze pozycje by się o tym przekonać.
Akcja „Czystych intencji” rozgrywa się przed świętami Bożego Narodzenia. Uważam, że jest to idealna pozycja, by sięgnąć po nią w najbliższym czasie. Nie znajdziecie w niej brutalnych scen i soczystych opisów zbrodni, lecz same czyste intencje, ozdoby choinkowe i zapach środków czystości. Książka szczególnie spodoba się tym, którzy lubią świąteczny klimat i amerykańskie rodzinne filmy obyczajowe.

Joanna Markowska


Tytuł: Czyste intencje
Autorka: Charlaine Harris
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-240-1636-5
Stron: 256
Wymiary: 124x195

notka o autorce:

Charlaine Harris urodziła się 25 listopada 1951 w Tunica, stanie Mississippi.
Była studentką koledżu Rhodes w Memphis. Po serii niskopłatnych zajęć postawiła na pisanie. Wkrótce „dorobiła” się własnego cyklu z gruzińską bibliotekarką Aurorą Teagarden w roli głównej, a "Real Murders" nominowano do Agatha Award, nagrody Agathy Christie przyznawanej autorom powieści kryminalnych i sensacyjnych. Kolejna seria Charlaine to znacznie bardziej mroczny cykl o Lily Bard z miejscowości Shakespeare, która musi nauczyć się żyć z doświadczeniem napadu.
Jej książki czytane są od 25 lat w wielu krajach świata. Dla przykładu, cykl „Southern Vampire”, na podstawie którego powstał serial „Czysta krew”, wydano już w Wielkiej Brytanii, Japonii, Grecji, Niemczech, Hiszpanii, Tajlandii, Korei, Francji, Czechach, Australii, Rosji i Polsce.





środa, 2 listopada 2011

Mój pierwszy album

Podobno większość kobiet przesadza z celebrowaniem swojej pierwszej ciąży.
Jeśli chodzi o mnie to nie mam góry ciuchów ciążowych ani stosu poradników. ;)
Ale kupiłam album dla dziecka.


Tego rodzaju albumów jest na rynku mnóstwo. Dlaczego wybrałam akurat ten?
Po pierwsze ze względu na jego uniwersalność. Pod względem kolorystyki jest odpowiedni dla chłopca, jak również dla dziewczynki.
Po drugie spodobała mi się oprawa graficzna tej wesołej książeczki. Przede wszystkim kolorowe, zabawne rysunki zwierzątek przypominających zwierzątka, a nie jakieś bohomazy.




 


"Mój pierwszy album" daje rodzicom możliwość zebrania w nim najważniejszych informacji dotyczących noworodka. Nie jest jednak, jak wiele innych oglądanych przeze mnie albumów, obszerną encyklopedią na temat każdej przeżytej przez malucha minuty. Tak więc konkretnie, bez przesadnych ckliwości możemy upamiętnić w nim pierwszy rok życia naszego dziecka.


"Dziecko to otwarte, kiełkujące dopiero życie. Czuje ono, postrzega i pyta o coś, co już po chwili uchodzi jego uwagi. Nie troszczy się o swoje chwilowe objawienia i jest zaskoczone, gdy po pewnym czasie dorośli odczytują mu z zapisków, co też takiego mówiło i o co pytało." 
Karl Jaspers



Tytuł: Mój pierwszy album
Praca zbiorowa
Wydawnictwo Debit
Format: 24x25 cm
Oprawa twarda
Ilość stron: 48